Lepszy bylby martwy
Douglas Corleone
Format: | 135x195 |
---|---|
Liczba stron: | 400 |
Oprawa: | Miękka |
Cena: | 34.90 zł |
Podobne: | Proza Powieść sensacyjna |
Z paryskiego hotelu znika sześcioletnia Amerykanka, przebywająca z rodzicami na wakacjach we Francji. Szybko okazuje się, że w tle tajemniczego porwania trzeba brać pod uwagę nie tylko podziemie przemysłu pornograficznego czy ewentualne żądania finansowe, ale również motywy polityczne oraz korzyści technologiczne dla terrorystów. Mijają jednak kolejne godziny, a nikt nie wysuwa żadnych żądań. Dziewczynka przepadła jak kamień.
Mglistymi tropami podąża za nią kontrowersyjny amerykański detektyw, obecny akurat w Paryżu. Śledztwo zaprowadzi go z Francji przez Niemcy do Polski i dalej na wschód, a jednocześnie w głąb jego własnej mrocznej historii rodzinnej. Sprzymierzy się z młodą polską prawniczką, a narazi między innymi mafiozom z Pruszkowa – ale nie jest jasne, czy to wszystko wystarczy, by wygrać z czasem i niejasnymi motywami zleceniodawców zbrodni.
Książka napisana jak film akcji. Wydarzenia i komplikacje piętrzą się w zawrotnym tempie, tak że brakuje czasem nawet chwili na oddech.
„Adrenalinowa gorączka”
Publishers Weekly
Redaktor Naczelny poleca:
http://www.youtube.com/watch?v=tFA1udRfmgI
Patroni medialni:
Tłumaczenie: Urszula Ruzik-Kulińska
Recenzje czytelników
To według mnie wyjątkowa, porywająca książka. Jeśli macie więcej wolnych chwil, na pewno tak szybko od niej nie odejdziecie… Akcja książki rozpoczyna się w Paryżu a potem kolejno trafiamy do Niemiec, Polski, Ukrainy i Białorusi… Dlaczego? Nasz główny bohater, Simon Fisk, musi przemierzyć wiele państw, by odnaleźć zaginione dziecko. Jak to się stało? Otóż w drodze powrotnej na lotnisko Simon zostaje zatrzymany przez Francuzką policję. W ustronnym miejscu zostaje wręcz szantażem zmuszony do podjęcia śledztwa w sprawie zaginionej sześcioletniej dziewczynki. Simon Fisk zna to uczucie utraty dziecka. Nie trzeba go długo namawiać. Poruszono jego przeszłość, która podczas zawiłego śledztwa daje o sobie znać niejednokrotnie. Utrata bliskich z przed lat ciąży na nim za każdym razem, gdy tylko podejmuje się takiego zadania. A właśnie tym się zazwyczaj zajmuje – odzyskuje dzieci porwane przez rozwiedzionych lub będących w separacji rodziców. Ta sprawa różni się jednak od innych, tu nie rodzic porwał dziecko. Więc jaki jest cel porywaczy? Detektyw wbrew pozorom szybko odnajduje trop. To niesamowite jak można przez drobne szczegóły utracić tak istotne ślady, które dadzą nadzieję na jakikolwiek postęp w odnalezieniu uprowadzonej dziewczynki. Najgorsze jednak jest to, iż nikt nie dzwoni z żądaniem okupu. Fisk zdaje sobie sprawę, że czas gra tu zasadniczą rolę i szybko podejmuje niebezpieczne działania, aby wspomóc zrozpaczonych rodziców. Simon Fisk to odważny człowiek. Nie boi się ryzyka i dzielnie stawia czoło brutalnej przestępczości, która skierowana jest w stosunku do niewinnych i bezbronnych dzieci. Jego działalność często nie obywa się bez rozlewu krwi. Przyznam, że im bardziej zagłębiałam się w świat bohatera i opisanej w książce przestępczości, sama nie miałabym litości dla takich katów. Może takie postępowanie detektywa nie czyni go lepszym, ale czyż celem dorosłego człowieka nie powinna być ochrona słabszych od siebie – dzieci? To one w przyszłości rozwijają, budują historię ludzkości. Powiem jedno. Od samego początku nie żałowałam, iż w moje ręce trafiła taka książka. Dużo się dzieje od samego początku do końca. Czytając rzeczywiście mam odczucia jakby to był film akcji, który w zadziwiający sposób szybko się skończył, a książka przecież ma prawie 400 stron. Jako to się stało? Akcja toczy się w zawrotnym tempie. Gdy już zaczniemy, nie można oderwać oczu od kolejnych stron i chce się więcej i więcej… Książka fantastyczna, poruszająca zmysły. Wątek o tyle ciekawy, iż porusza temat porwań małych dzieci. Jako rodzice znamy ten ból. Jako matka dziecka nie dopuszczam do siebie myśli, aby doszło do takiej sytuacji. Nie wielu rodziców potrafi poradzić sobie z taką tragedią, co opisane zostało w książce. Dramat rodziców porwanej dziewczynki wzbudza w czytelniku empatię. Nie jeden rodzic poruszyłby niebo i ziemię, aby odnaleźć dziecko. Szkoda, że takie sytuacje wymagają jednak ryzykowania życia, czasem na daremnie. Jak potrafi być okrutny los dla zrozpaczonych rodziców, gdy gaśnie promyk nadziei na ponowne ujrzenie dziecka? I jak poradzi sobie ze światem złodziei, morderców i przemytników detektyw Fisk? O tym musicie się już sami przekonać . Pozostaje mi zatem zaprosić Was do lektury. Zapewniam, iż nie będziecie znudzeni.
Joasia
2014-05-18 11:11:27
Motyw uprowadzenia dziecka niejednokrotnie przewijał się już w literaturze czy na dużym ekranie. Obraz pogrążonej w rozpaczy rodziny, która w jednej krótkiej chwili nieuwagi, traci sens swojego życia - ukochane dziecko, serwowano już nam w niejednej opowieści. Za każdym razem, w poznawanej historii pojawia się bohater, który odważnie podejmuje się śledztwa i rozpoczyna szaleńczy wyścig z czasem, którego stawką jest życie niewinnego dziecka. "Lepszy byłby martwy" to kolejna opowieść z tego gatunku, jednakże, warto zaznaczyć, że recenzowany tytuł z prostych przyczyn wymaga jednak większej uwagi, skupienia i zainteresowania czytelnika w zestawieniu z innymi tytułami. Dlaczego? Bo poznawana historia, już wraz z pierwszą stroną, dosłownie kipi od nadmiaru akcji, a w kolejnych rozdziałach nie ustaje ani na moment! Simon Fisk to były pracownik agencji federalnej. Obecnie pracuje na własny rachunek, zajmując się odzyskiwaniem uprowadzonych dzieci, porwanych przez rozwiedzionych, bądź będących w separacji, rodziców. Mężczyzna często podejmuje się ryzykownych zagrywek, nieraz przy tym łamiąc prawo, a nawet narażając własne życie. Jest odważny i niezwykle wytrwały. Mężczyzna nosi jednak w sobie bolesne i trudne wspomnienia, które po dziś dzień, trawią go dotkliwie od wewnątrz. Dziesięć lat temu, jego jedyna sześcioletnia córka została porwana, a podjęte śledztwo, po wielu nieudanych akcjach poszukiwawczych, zostało zamknięte. Dziewczynka nigdy nie została znaleziona. Mężczyzna, wraz z porwaniem córki, traci również ukochaną żonę, która w akcie desperacji, popełnia samobójstwo przedawkowując tabletki. Simon ucieka w świat bezwzględnej pracy, którą zapełnia każdy swój samotny i szary dzień. Akcja powieści rozpoczyna się w Paryżu, gdzie podczas rutynowej służbowej wyprawy, Simon Fisk zostaje zatrzymany przez paryską policję. Porucznik Davignon stawia mężczyźnie ultimatum: albo podejmie się śledztwa uprowadzonej niedawno z hotelu sześcioletniej dziewczynki Lindsay Sorkin, albo zostanie aresztowany za uprzednie przewinienia, których dopuścił się podczas ostatniego dochodzenia. Mężczyzna nie ma wyboru - podejmuje się śledztwa porwanej dziewczynki, tym samym rozdrapując dawne głębokie rany. Bohater wyrusza w szaleńczą pogoń za bezwzględnymi porywaczami, gdzie każda stracona minuta jest na wagę złota, bowiem decyduje o życiu niewinnego dziecka. Prowadzone śedztwo doprowadza głównego bohatera do takich państw jak Niemcy, Polska, Ukraina czy Białoruś. Nieraz przy tym, ujawniona jest w bezwzględny sposób, powszechna korupcja czy rozwinięta na skalę masową dziecięca pornografia. Autor umiejętnie i ciekawie połączył również wątek dochodzenia i śledztwa ze słynną mafią pruszkowską z Polski, przez co książka, zyskała niebywale na autentyczności. "Lepszy byłby martwy" to mocny thriller, który oferuje czytelnikowi wizerunek pierwszorzędnego bohatera w postaci Simona Fiska. Mężczyzna, jako były agent federalny, charakteryzuje się niezwykłą odwagą oraz przede wszystkim siłą i umiejętnościami sprawnej analizy i wyciągania wniosków, które nieraz pozwoliły mu szybko podjąć kolejny krok, zbliżając go tym samym nieuchronnie do rozwiązania zagadki. Bohater walczy jak lew, gotowy zawsze oddać śmiertelny strzał w stronę wroga. Momentami, jego niezwykła siła i zdolność do pokonania kilku rosłych mężczyzn jednocześnie, zastanawia czytelnika. Nieraz bowiem podczas czytania książki zadawałam sobie pytanie, skąd bohater czerpał te niezmierzone podkłady energii, które umożliwiały mu szybkie zwycięstwo nad wrogiem. Kwestia tej potężnej i niczym niewytłumaczonej siły bohatera, pozostaje dla mnie jedynym minusem recenzowanej powieści. Wracając do fabuły. Czym byłby dobry thriller, bez wątku miłosnego, który zawsze gotów jest nadać historii odpowiednią nutę romantyczności? Główny bohater poznaje w Polsce uroczą prawniczkę (a jakże!), która dołącza do Simona i razem z nim dzielnie dąży do rozwiązania zagadki porwanej dziewczynki. Postać wygadanej Any niewątpliwie dodaje uroku głównemu bohaterowi, ujmując mu nieco z jego żelaznej i bezwzględnej maski, którą momentami przybierał. "Lepszy byłby martwy" to powieść, przy której nie sposób się nudzić. Akcja gna bezczelnie do przodu, nie pozostawiając nawet czasu czytelnikowi, na poskładanie w jedną całość kawałów czytanej historii, zaś przemoc i walka przebija się bezwzględnie przez większość stron. Przyznam, że momentami miałam wrażenie, że siedzę wygodnie rozpostarta przed ekranem telewizora i oglądam pierwszorzędne kino, bowiem cała fabuła jest tak ciekawie i plastycznie skonstruowana, że nie sposób wyobrażać sobie podczas czytania scen, które rozgrywały się w powieści.To jeden z lepszych thrillerów, które dotychczas miałam okazję poznać. Powieść polecam osobom, którym niestraszna jest przemoc i walka serwowana w dość dużej dawce. Ciekawa intryga oraz niebanalne charaktery z pewnością przypadną do gustu czytelnikom, którzy lubują się w takich historiach!
Sosenka
2014-06-03 10:09:05
"Lepszy byłby martwy" to książka, niczym świetny film akcji! Dosłownie, wszystko działo się w tak zawrotnym tempie, jakby kadry non stop przeskakiwały przed oczami. Dawno nie spotkałam się z taką powieścią, której akcja gnałaby tak do przodu, a każdy rozdział był coraz bardziej zaskakujący. Również główny bohater, był inny w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ostatnio spotykałam się w kryminałach albo z dość specyficznymi detektywami, albo z zamkniętymi w sobie, nieprzyjemnymi policjantami. Tutaj natomiast mamy człowieka, który ma dosyć nietypowy fach. Zajmuje się odzyskiwaniem dzieci, uprowadzonych przez rodziców pozostających w separacji, kidnaperów. Również jego życie osobiste jest bardzo dramatyczne i ciekawe. Simon Fisk, bo tak się nazywa główny bohater, przeżył ogromną tragedię. Jego córeczka została porwana, a żona z rozpaczy popełniła samobójstwo. Fisk musi poradzić sobie z myślami, co stało się z jego dzieckiem. Czy żyje, czy porwali ją handlarze ludźmi, czy przetrzymuje ją jakiś zboczeniec? Dla ojca to koszmar, dlatego oddaje się całkowicie swojej pracy. Kiedyś był pracownikiem agencji federalnej US Marshals Service, jednak później zmienił profesję. Z czułego ojca i męża, stał się prawdziwym "facetem z filmów akcji", który niczego się nie boi, potrafi nieźle przyłożyć i ma niezwykły zmysł detektywistyczny:) Pewnego dnia z paryskiego hotelu znika sześcioletnia dziewczynka, Amerykanka. Z obawy przed medialnym skandalem, porucznik Davignon, prosi Fiska o pomoc w odnalezieniu dziecka. Ten z początku się buntuje, jednak widząc rozpacz matki, postanawia rozpocząć śledztwo. Czas mija, a po dziewczynce nie ma śladu. Przepadła niczym kamień w wodę. Co gorsza, nikt nie wysuwa żadnych żądań, więc nie pozostaje nic innego jak opierać się tylko o przypuszczenia. A tych jest całkiem sporo: pornografia dziecięca, okup, polityka, oraz podejrzenie porwania ze względu na zawód ojca dziewczynki, który pracuje nad bronią, która mogłaby zainteresować terrorystów. W końcu śledztwo nabiera rozpędu i z Paryża prowadzi przez Niemcy, Polskę, aż na dalszy wschód. W Polsce Fisk poznaje ambitną i inteligentną prawniczkę, z którą łączy siły. Niestety naraża się również mafii z Pruszkowa, co zagraża nie tylko jemu, ale i dziewczynie. Czy Simon podąża dobrym tropem i uda mu się odnaleźć dziewczynkę, nim będzie za późno? Polecam tę książkę, wszystkim tym, którzy uwielbiają dynamiczną akcję i liczą na dobrą rozrywkę. Autor pisze niezwykle lekko i wciągająco, a przy tym wnikliwie. Dba o szczegóły, ma sporą wiedzę i dopracowuje każdy detal, tak aby był jak najbardziej realny. Opisując mafię z Pruszkowa, zrobił to tak dobrze, że zainteresował mnie tym tematem i spędziłam w internecie całą noc, na szukaniu i przeglądaniu informacji o niej:) Jedno jest pewne, na czytanie tej książki, trzeba zarezerwować sobie czas, ponieważ nie da się od niej oderwać.
Ewa ML
2014-05-04 10:48:45