
Co, jeśli...
Rebecca Donovan
Format: | 143x204 |
---|---|
Liczba stron: | 380 |
Oprawa: | Miękka |
Cena: | 35.90 zł |
Podobne: | Proza Powieść kobieca Feeria Young |
Nowa, samodzielna powieść autorki bestsellerowej serii „Oddechy”, równie pełna emocji i zapierającej dech akcji!
Co, jeśli dostałbyś drugą szansę na to, by kogoś poznać po raz pierwszy?
Cal Logan doznaje szoku, gdy widzi Nicole Bentley siedzącą naprzeciwko niego w kawiarni tysiące mil od ich rodzinnego miasta. Przecież od ponad roku – gdy oboje skończyli szkołę – nikt jej nie widział ani o niej nie słyszał.
Tylko że to nie jest Nicole.
Wygląda dokładnie jak miłość Cala z dzieciństwa, ale nazywa się Nyelle Preston. Jest przeciwieństwem Nicole: impulsywna i odważna, zaraża wszystkich wokół pasją życia. Cal jest nią totalnie zafascynowany. Ale Nyelle kryje też wiele tajemnic, a im bardziej Cal zbliża się do rozwiązania jej zagadek, tym mniej chciałby wiedzieć.
Gdy tajemnice z przeszłości i teraźniejszości zderzają się, jedno staje się jasne: nic nie jest takie, jakim się wydawało…
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Recenzje czytelników
Drogi Czytelniku, czy pamiętasz, kiedy po raz ostatni gdybałeś? Potrafiłbyś zliczyć, w ilu sytuacjach podważałeś sens podjętej decyzji? Ile godzin temu rozważałeś wybranie innej drogi? Ile minut dzieli Cię od ostatniej myśli "a co, jeśli..."? Każdy z nas zastanawia się nad swoim życiem i podjętymi wyborami. Nie ma ziemi dorosłego człowieka, który nigdy by nie gdybał i nie rozważał nad innym rozwiązaniem. Stąd właśnie, spośród gdybających ludzi, wzięli się nowi bohaterowie Rebecki Donovan, opisani w powieści "Co, jeśli...". Cal Logan jest zwykłym chłopakiem, którego każdy mógłby minąć na ulicy bez zwracania specjalnej uwagi. Może poza jego byłymi, które uwielbiają atakować go gorącą kawą i zasypywać toną szczegółów ze swojego życia od czasu zerwania. W dzieciństwie spędzał mnóstwo czasu z trzema dziewczynami: Rae, Richelle i Nicole. Losy całej czwórki potoczyły się jednak inaczej, niż Cal by chciał - została mu tylko Rae i to niestety głównie na odległość. Studenckie noce spędza już z innymi kumplami. W trakcie jednej z nich jest świadkiem dość specyficznej sytuacji z zamaskowaną dziewczyną. Jednak gdy podchodzi do niej i wymieniają kilka słów, zostaje wbity w ziemię - zna te oczy! Nazajutrz spotyka tę samą dziewczynę w kawiarni i rozpoznaje całą twarz. Jednak nie zgadza się imię - Nyelle - ani to, co o sobie mówi i jak się zachowuje. Cal zrobi wszystko, by dowiedzieć się, co stało się dziewczynie, w której kiedyś się podkochiwał...jeśli to naprawdę ona. Po raz pierwszy tak zawzięcie walczyłam o objęcie książki patronatem. Przyznaję przed Wami, Drodzy Czytelnicy, że będę dozgonnie wdzięczna pani Mai z Wydawnictwa Feeria za obdarowanie mnie tym zaszczytem i dodatkowo za zamieszczenie mojej opinii na skrzydełku. "Co, jeśli..." to prawdziwy rarytas w morzu literatury młodzieżowej, ze szczególnym naciskiem na nurt New Adult. Niewiele książek skłoniło mnie do tylu przemyśleń i sprawiło, że inaczej spojrzałam na swoją przeszłość i różne podjęte decyzje. "Tyle razy rozmyślałam o decyzji, którą kiedyś podjęłam, zastanawiając się, co by było, gdybym postąpiła wtedy inaczej? Kim byłabym dzisiaj? Jak wyglądałoby moje życie? A co, jeśli..." [s. 45] Przyznam, że przez pierwsze kilkadziesiąt stron przeżywałam silne deja vu. Dziewczyna, która wygląda tak samo, jak została zapamiętana przez znajomych, ale ma zupełnie inną osobowość i chłopak, który podkochiwał się w niej od dzieciństwa, a potem ubolewał nad tajemniczym zniknięciem... Hmm, brzmi trochę jak "Hopeless" Colleen Hoover, prawda? A może nawet bardziej jak "Losing Hope", czyli ta sama historia opowiedziana przez Holdera. Mimo to historia Cala i Nyelle wciągnęła mnie od pierwszych stron i czytałam ją z zapartym tchem. Podobny początek okazał się nieść ze sobą niesamowitą historię o miłości, przyjaźni, rozczarowaniu i walce o lepsze jutro. Do tej pory nie umiem w sumie do końca ująć w słowa tego, czym okazała się lektura "Co, jeśli...". Z pewnością wywołała wiele przemyśleń dotyczących decyzji z przeszłości. Spowodowała, że zakwestionowałam wiele swoich wyborów, również obecnych i tych, które zamierzałam podjąć. Zdecydowanie bardziej uczuliła mnie na to, że nie jestem jedną z nielicznych gdybających. Prawda jest taka, że każdy analizuje swoje postępowanie i w ten sposób uczy się na błędach. Czasami uważamy, że dany problem dotyczy tylko nas i nikt nie jest w stanie nam pomóc, ale jeśli spokojnie przemyślimy sytuację i pogdybamy, możemy znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Nie umiem opisać Wam tej historii po bohaterach czy pomyśle na fabułę. Oba te elementy były jak dla mnie nieskazitelne. Nawet to podobieństwo do "Hopeless" nijak na mnie nie podziałało (a zazwyczaj jestem uczulona na powielanie wątków z moich ulubionych powieści) poza wspomnianym deja vu. W postaciach nie sposób się nie zakochać - zarówno pierwszo-, jak i drugoplanowych, może poza niektórymi rodzicami. Większość jednak bezapelacyjnie pokochałam. Jak usiadłam do lektury, tak siedziałam cały dzień i czytałam, katując tableta wertowaniem kolejnych stronic przedpremierowego e-booka. Jestem niesamowicie szczęśliwa, że przeczytałam tę historię przed sesją i nadchodzącym latem. Zmieniłam nastawienie do kilku spraw, co może zmieni też przebieg kolejnych miesięcy. Jedyne, co mogę zrobić na koniec, to polecieć Wam zamówić książkę już teraz i zacząć lekturę, gdy tylko trafi do Waszych rąk. Wydawnictwo Feeria Young utrafiło ostatnio kilka przepięknych historii, na które możliwe, że nigdy bym się nie natknęła, gdyby nie polskie wydanie, i których bym nie pokochała tak mocno, gdyby nie trafiły do mnie w momencie, kiedy takich emocji potrzebuję. A wierzcie mi, że "Co, jeśli..." wyciska łzy oraz wzruszenie zmieszane ze śmiechem prawie tak bardzo jak scena śmierci Mufasy.
Książkomania (http://ksiazkomania-recenzje.blogspot.com/)
2015-06-23 20:54:39
A gdyby tak… Każdy z nas zapewne ma czasami dość swojego dotychczasowego życia. Gdy przytłaczają nas problemy, nadmiar obowiązków, nadmiar bólu i cierpienia – wtedy pragniemy ze wszystkich sił stać się kimś innym. I wtedy właśnie zadajemy sobie pytanie: „A co, jeśli…?”, „A co, jeśli wybrałabym inny kierunek studiów?”, „A co, jeśli nie poszłabym na tę imprezę?”, „A co, jeśli moje życie wyglądałoby całkiem inaczej?”. Pytań może być nieskończona ilość, tak samo jak odpowiedzi, które nie zawsze przychodzą łatwo. „Nawet jeśli się udaje, że nic się nie stało, wciąż jest to tak samo realne.” Cal, Rae, Nicole i Richelle to zgrana paczka z dzieciństwa. Wszystko robili razem. Jednak, gdy zaczęli dorastać nagle coś się zmieniło. Nicole i Richelle odsunęły się od pozostałych. Richelle się wyprowadziła, a niedługo potem Nicole przepadła bez śladu. Gdy Cal w kawiarni rozpoznaje zaginioną Nicole jest oszołomiony, ale również szczęśliwy. Jednak okazuje się, że dziewczyna nie nazywa się Nicole tylko Nyelle. Odtąd Cal jest rozdarty między tym co widzi i słyszy, a tym co mu podpowiada serce. Przecież Nyelle wygląda zupełnie jak Nicole, jednak charakter ma całkiem odmienny, inny, może nawet lepszy. Czy uda się Calowi odkryć tę tajemnicę? „co, jeśli” to bardzo emocjonująca i przepiękna powieść. Jest w niej tyle tajemnicy, uczucia, że nie sposób się od niej oderwać. Jej znakomita konstrukcja sprawia, że przenosimy się do przeszłości, do czasów dzieciństwa głównych bohaterów, jednocześnie śledząc ich obecną sytuację. Pani Donovan zdecydowanie pokazała na co ją stać. Książka jest przyjemna w czytaniu, a przede wszystkim bardzo szybka. Gwarantuję Wam, że nie oderwiecie się od niej i pochłoniecie całość w jeden wieczór. Bo naprawdę nie można od niej tak po prostu odejść i nie dowiedzieć się prawdy. Trzyma w napięciu do ostatnich stron i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ciągle mam w głowie obrazy z książki. Cal-Nyelle, Cal-Nicole, Nyelle-Cal-Nicole – trójkąt emocjonalny jakie stwarzają te osoby jest wprost zdumiewający. Poznajemy każdego bohatera bardzo dokładnie. Każdy, dosłownie każdy, z bohaterów jest bardzo dobrze wykreowany. Nie ma tu przepaści pomiędzy bohaterami pierwszoplanowymi, a drugoplanowymi. Z każdym z nich możemy się utożsamić, każdego poznać bliżej. Nie ma nic lepszego w powieści jak precyzyjnie dopracowani bohaterowie. „Niebo pełne możliwości i bólu. Przecież to sprzeczność. Chyba, że możliwości zawsze niosą ze sobą cierpienie...” Książka jest kolejką górską złożoną z emocji. Upadamy i podnosimy się razem z bohaterami. Płaczemy i śmiejemy się razem z nimi. Przeżywamy z nimi nawet najmniejszą, najdrobniejszą z emocji. To się właśnie nazywa talent, który posiada autorka. To, że stworzyła taką powieść, dzięki której nie możemy się pozbierać tydzień, a nawet dłużej, po jej przeczytaniu. To, że za każdym razem, gdy nasze myśli uciekają, uciekają właśnie do tej książki, do postaci w niej wykreowanych. Myślimy sobie: „A co, jeśli ich losy potoczyłyby się inaczej?”. To się nazywa ten popularny ostatnio „kac książkowy”, który męczy czytelnika do bólu. Najlepszym sposobem na niego jest sięgnięcie od razu po następną powieść, najlepiej skrajnie odbiegającą gatunkiem. Jednak po przeczytaniu „co, jeśli…” trzeba na chwilę przystanąć, pomyśleć. I to był zamierzony cel autorki, żebyśmy zapamiętali tę powieść na tak długo jak to tylko możliwe. W moim przypadku, pozostanie ze mną na bardzo długo. „co, jeśli” polecam każdemu czytelnikowi, który ma odwagę zmierzyć się z prawdziwymi emocjami i trudnymi decyzjami. Ale kim byłby świat bez odważnych czytelników? Zapewne znajdzie się bardzo dużo osób, które sięgną po tę książkę i będą równie zachwycone lekturą jak ja.
Ujrzeć Słowa
2015-07-17 12:39:18
Natalia, heaven-for-readers.blogspot.com
2015-06-06 22:17:29